urodziny
Dziś obchodzimy pierwsze urodziny naszego synka. W poprzednim tygodniu przypominałam sobie jak to było przed jego narodzinami. Jak z coraz większą niecierpliwością wyczekiwaliśmy kiedy ten dzień nastąpi. I nastąpił! A potem pełni niepokoju przystępowaliśmy do pierwszej kąpieli, zmiany pieluszki, odbijania, wsłuchiwania się w jego potrzeby... Trudno uwierzyć, że minął od tamtego czasu tylko jeden rok, a zaszły tak głębokie zmiany. Trudno też te zmiany wyrazić :) Po synku widać je na pierwszy rzut oka: chodzi, a nawet biega, wypowiada sekwencje w tylko sobie znanym języku, uśmiecha się rozpoznając znajome twarze, klaszcze, strzela fochy i kokietuje przewracając oczami :) Ja z kolei (bo nie będę się tu wypowiadać za moją Drugą Połowę:) odkryłam w sobie pokłady siły, uczuć i odpowiedzialności oraz cierpliwość, która chyba wcześniej nie była aż tak próbowana :D Zadziało się naprawdę wiele. Dziś jestem pełna wdzięczności za ten cud.
Ta piosenka zawsze będzie mi się kojarzyć z czasem Jego narodzin :)
Komentarze
Prześlij komentarz