razowiec

Naraz pojawiło się w mojej głowie wiele tematów, o których chciałabym napisać, więc dziś będzie dużo i dygresyjnie, a może i chaotycznie ;)

Po pierwsze... wczoraj obejrzałam film, który natchnął mnie do przemyśleń na temat wypalenia zawodowego i roli "wspieraczy", "pomagaczy", "posiadających odpowiedzi na wszystkie pytania". Jeśli czujecie się w jakiś sposób zmęczeni braniem na siebie dużej odpowiedzialności za innych, myślę, że ten film pomoże Wam nieco odpocząć:  



Po drugie... jestem poruszona śmiercią ulubionej, szczególnie w latach mojej wczesnej młodości, Wokalistki. Dotąd mam kasety z jej muzyką, która w swoim czasie wypełniała mój czas, przestrzeń, emocje... Towarzyszyła mi w wielu ważnych momentach... I jest we mnie żal, złość... odczucie, że umarła za wcześnie... a jednocześnie może dla wielu będzie to może jakieś ostrzeżenie...? Zaproszenie do umiaru?

Z rzeczy bardziej codziennych. Upiekłam chleb razowy na zakwasie! Nie do końca dowierzałam, że tak ładnie wyrośnie bez wsparcia drożdży, a jednak. Teraz wystarcza odrobina masła i... proste jest piękne!

A na koniec dodam, że ponieważ dziś są Walentynki, z tej okazji życzę Wam, nie tylko na dziś...
MIŁOŚCI 



Komentarze

Popularne posty