kolaż

Od kilku dni chodzi mi po głowie temat kolażu. Kolaż z francuskiego collage to technika artystyczna polegająca na formowaniu kompozycji z różnych materiałów i tworzyw. W ostatnim czasie obejrzałam dwa programy muzyczne. Pierwszy z nich opisywał powstawanie płyty "The dark side of the moon" zespołu Pink Floyd, drugi poświęcony był samplom (tj. używaniu fragmentu wcześniej dokonanego nagrania muzycznego, zwanego samplem jako elementu tworzonego utworu przy użyciu specjalnego instrumentu zwanego samplerem). Byłam w szoku słysząc cytaty znanych kompozytorów mówiące o tym, że twórca nie inspiruje się, a kradnie fragmenty cudzych dzieł. Potem przeniosłam te przemyślenia na rynek szkoleniowy i tworzenie programów szkoleń. Jak pewnie wielu trenerom zdarzyła mi się niejednokrotnie sytuacja, że "zainspirowano" się moimi pomysłami. Raz nawet zrobiono to w 100% kopiując nawet wymyśloną przeze mnie nazwę. Przez wiele godzin z wielkim trudem powtarzałam sobie słowa jednego z moich Mentorów, że nie powstrzymam tego i powinnam to potraktować jak komplement. Nie wiem czy emocje z tym związane do końca się wyciszyły, ale z czasem zaczęłam na pewno inaczej to traktować.

W dzieleniu się wiedzą, w dzieleniu się swoim talentem jest pewien element otwarcia, oddania, ryzyka. Jest ono realizowane na kilku poziomach. Bo, jeżeli oddam komuś swoją wiedzę, to czy moja wartość nie zmaleje? - myślą niektórzy. Czy przypadkiem uczeń nie przerośnie mistrza? - myślą inni. Będę łatwiejszy do zastąpienia w mojej organizacji - myślą kolejni. O wielkie pomysły, autorstwo swoich dzieł, nazw, wykonań, sądziło się już wiele ludzi i zespołów. W tym wymieniony już dzisiaj Pink Floyd. (Polecam ciekawy artykuł o własności intelektualnej: link do artykułu )

Artyści, pisarze, muzycy, z pewnością niekiedy są dopytywani również o nutę autobiografii w swoim dziele. Często nawet zupełnie nieświadomie dzielą się czymś więcej niż to, co widoczne na pierwszy rzut oka. Jakiś element wypowiedzi wzmocniony drżeniem głosu, rumieńcem, błyskiem w oku. Emocje i przeżycia opisane w książce, do których opisania i zrozumienia może nie wystarczyć zwykła empatia. W procesie twórczym często odbywa się coś jeszcze. Łączenie, synteza otrzymywanych bodźców i element narodzenia czegoś nowego, czego nawet autobiografia nie uzasadnia.

W moim pokoju w pracy przez kilka miesięcy wisiał obraz znanego polskiego coacha Macieja Bennewicza. Pokazuje postać, przed którą stoi wiele osób składających się na jej przeszłość. Dodam, że postać jest odwrócona tyłem do oglądającego obraz. Widzimy jej plecy i patrzące na nas smutne, często również przerażające twarze. Ma się ochotę powiedzieć, człowieku odwróć się od nich, idź do przodu! Przyszłość może być naprawdę bardziej kolorowa! Tylko, że czasem w przeszłości coś mocno nas trzyma. Nie zawsze łatwe tematy. Może czasem brak słowa przepraszam po czyjejś lub po naszej stronie? A może wybaczam, po czyjejś lub naszej stronie?

Joanna Czajka, Jenny builds her sky, kolaż fotograficzny


Komentarze

Popularne posty