harmonia

Pisanie tego bloga jest dla mnie wyjątkowo trudne. Już mówię z jakiego względu. W pokoju obok śpi teraz maluszek, który BARDZO zaprząta moje myśli, odkąd tylko jest na świecie :) I tu pojawia się dylemat... jestem w domu, to czas dla mojej rodziny, a ja... zasiadam do pisania "zawodowego" bloga...?

Od pewnego czasu coraz uważniej przyglądam się pojęciu work & life balance. Badania przeprowadzane wśród studentów i młodych profesjonalistów, pokazują, że pokolenie, które wchodzi teraz na rynek pracy jest mocno zainteresowane łączeniem w swoim życiu tych dwóch obszarów. Coraz mniej sprawdzają się organizacje, w których po 4-5 latach pracy pojawia się pragnienie odejścia na zasłużoną emeryturę... bez urlopów, chwili dla siebie, czasu dla bliskich... wszystko staje na głowie... pierw pojawia się ból głowy, potem bóle kręgosłupa, czasem dochodzi do tego, że ciało odmawia posłuszeństwa i po prostu zabrania wyjścia z domu... Dobrze, jeżeli opamiętanie przyjdzie chociażby i w tym momencie. Część z nas zignoruje to jednak i wciąż będzie brnąć do bliżej nieokreślonego, ale coraz bardziej oddalającego się celu...

Na ile można oddzielić życie prywatne od zawodowego? Istnieją w historii niechlubne przypadki pokazujące jak bardzo można... ale nie będę tu mówić o takich skrajnościach. Zastanawialiście się kiedyś jak wiele kompetencji nabytych w pracy przeniosło się do Waszego życia prywatnego i co to było? Albo... Jakie doświadczenia z życia prywatnego wpłynęły na zmianę jakości Waszej pracy i w jaki sposób to teraz wykorzystujecie? A teraz wrócę do pierwszego pytania... Czy rzeczywiście tak łatwo to oddzielić, uporządkować? Nadać swojemu życiu ten najbardziej upragniony przez nas kierunek? Nie, nie jest łatwo, ale na pewno warto spróbować.

Życzę Wam dobrego weekendu, niech pozwoli Wam nabrać nowych sił w sposób najbardziej Wam przyjazny! (niekoniecznie w tłumie w galerii handlowej;)

Komentarze

Popularne posty