słuchaj

Listopad (chyba jak co roku;) był dla mnie czasem bardzo refleksyjnym. Wśród wielu wydarzeń odbyło się spotkanie naszej licealnej klasy, zaraz potem moje urodziny. Niby nic, a jednak człowiek zastanawia się czego dokonał, jak potoczyło się jego (moje) życie w kontekście tych lat, czy ostatniego roku. Dla mnie to dodatkowo okres, kiedy przyszło mi pożegnać wielu moich dotychczasowych mentorów. Na dniach rozmawiałam z bardzo Mądrą Kobietą, którą spotkałam na progu przejścia na emeryturę. Wiele z jej słów pomogło mi w swoim czasie nabrać nowego kierunku życia, działania. Z resztą te słowa nadal są we mnie żywe. Może kiedyś, gdy okażą się potrzebne, to ja je komuś przekażę.
Sporo myślę też ostatnio o roli słuchania w naszym życiu. Bo jest oczywiście mówienie, które raz wychodzi nam lepiej, raz gorzej. Potrafi budować, ale potrafi też burzyć. Jest też jednak słuchanie, którego nie da pomylić się ze zwykłym słyszeniem. Jak to jest, że matka, wśród wielu rodzajów płaczu dziecka, wyczuje, który dotyczy głodu, który zmęczenia. Albo, że słowo: "dobrze cię rozumiem", wypowiedziane przez bliską osobę, osadza nas w nowym miejscu i poczuciu, że w jakiś sposób zostaliśmy odnalezieni - odnaleźliśmy się. Może jako psycholog "strzelę sobie w kolano"... ;) Ale z coraz większym niepokojem obserwuję jak umiejętność słuchania zanika. Jak rolę "słuchaczy" przejmują psychologowie, terapeuci. Wzrasta tempo życia, tempo dnia, tempo jedzenia. Skraca się czas snu, czasu poświęcanego sobie i sobie nawzajem. O odczuciach piszemy na fb, albo i o nich zupełnie zapominamy przełączając kanały w telewizorze, przeskakując na kolejne strony internetu. Sporo jest metod "ucieczki" ;)
Teraz mamy czas Adwentu - radosnego oczekiwania na Boże Narodzenie. Bardzo spodobało mi się porównanie, które niedawno usłyszałam. Abyśmy czekali na to Święto jak na najwspanialszą imprezę, ale nie włączali muzyki i nie podgryzali paluszków, zanim przyjdzie najważniejszy Gość. Niech świętowanie zacznie się w pełni wtedy, kiedy przyjdzie na to czas... A kupując prezenty najbliższym, pomyślmy, posłuchajmy - tego co nam mówią, kim są, czego najbardziej teraz potrzebują. Może do tego wcale nie są potrzebne pieniądze?
Kiedyś w jednym z filmów (nie przypomnę sobie, w jakim) mężczyzna prosił o poradę przyjaciela:
- Słuchaj, nie mam pojęcia co mam dać swojej żonie na rocznicę ślubu. No, bladego pojęcia! Mam wrażenie, że ma wszystko, czego potrzebuje.
- Dotrzymaj danych jej kiedyś obietnic. Daj jej to, co jej obiecałeś.
Mężczyzna przypomniał sobie o marzeniu swojej żony i planowanej od lat podróży, którą wciąż i wciąż odkładał ze względu na plany zawodowe. Tego wieczoru kupił bilety, aby mogli wyjechać. Przyozdobił też mieszkanie tak by nabrało już klimatu tego miejsca.



Komentarze

Popularne posty